sobota, 29 maja 2010

PEŁNIA


w smudze księżycowej poświaty
opadam cieniem na trawę

unoszę ręce
jakbym chciała przepłynąć
na drugi brzeg

kołysz mnie zielona falo
ku przystani bezpiecznej
prowadź

utul jak niemowlę
w objęciach matki

niech nie płyną łzy

niedziela, 23 maja 2010

PRYZMATY MYŚLI III


zostań moja mała babette
na rozstajach dróg
tak łatwo się zgubić

zwłaszcza kiedy myśli
porozrzucał wiatr
a pryzmaty
wśród popiołów
preferują szarość

drogowskazy
rozpostarły ramiona
na powitanie
lub pożegnanie

jak ptaki
szybujące w przestworzach
one są wolne

czy są również
szczęśliwe

PRYZMATY MYŚLI II


widzisz moja mała babette
zwierciadła czasu
odbijają wspomnienia
ożywają cienie
ukryte pod szkłem

na skażonych rysą datach
nie odnajdziesz
kryształowych szlifów
ani myśli zesłanych
na banicję przez mózg

bezdrożami wędrują
potykając się o kamienie
w poszukiwaniu sensu
aż po kres

to tylko pryzmaty
kolorowe szkiełka
dawnych dni

PRYZMATY MYŚLI I




wiesz moja mała babette
życie jest piękne
pomimo wszystko

zwłaszcza wiosną
gdy kolorowe sukienki
bledną w kwiecistych ogrodach
a promienie słońca
załamują się tęczą
w drobinkach deszczowych łez

i ten zapach
subtelnie dobrany
na każdą porę dnia
bardziej zmysłowy
gdy przymkniesz oczy

myśli muszą wtedy zwolnić
chociaż na chwilę

sobota, 15 maja 2010

WIOSNA 2010

konwaliami przystroiłaś zieloną sukienkę
pachnącą źdźbłami traw
falującymi na wietrze

kokardką stokrotek przewiązałaś włosy
poprawiłaś sandały
z białych margaretek

na ramię zarzuciłaś
torebkę z niezapominajek
zapinaną na żółty mlecz

słoneczny blask igrał z cieniem
jakbyś pajdę chleba
podawała na dłoni

jak mam ci powiedzieć
że jaskółki nie powrócą
do pustych gniazd

- pamięci mojej Mamy poświęcam

piątek, 7 maja 2010

NA PRZEDMIEŚCIACH


na przedmieściach
dzień zaczyna się koło południa
zgrzytem klucza w zardzewiałym zamku

czarny kot wygina grzbiet na szczycie dachu
spluwamy przez lewe ramię trzy razy
zanim dosięgnie pech

na przedmieściach
kamienice otrzepują tynki z fasad
obnażają ceglane blizny ze śladami po kulach

w zakurzonych oknach usychają pelargonie
głucho stukają wiekowe okiennice
wiatr roznosi plotki po bramach

na przedmieściach
kochamy pośpiesznie pijemy za dużo
na zdrowie i za lepsze jutro

uciekamy w sen przed świtem
wielkim odlotem byle jakich wspomnień
nie zaczynających się od dzień dobry

niedziela, 2 maja 2010

Z MYŚLĄ O TOBIE



posadziłam w ogrodzie bratki
fioletowe z żółtym środkiem
rozpromienionym jak słoneczko

aksamitne płatki
zachwycały świeżością po zimie
drobne listki wspinały się zielenią ku niebu

powiedziałaś że to nagrobne kwiaty
nie zrozumiałam
cmentarze były wtedy daleko

dziś przemierzam cmentarną alejkę
z doniczką fioletowych bratków w ręce
niepewnie stawiam na ziemi pod krzyżem