sobota, 26 września 2009

NIEZMIERZONE PRZESTRZENIE...


Niezmierzone przestrzenie
Łąk zielonych, kwieciem przybranych,
Łanów zbóż wysmaganych wiatrem,
Przepasanych wstęgą polnych dróg,
Wiodących aż po horyzont,
Gdzie ziemia z niebem się łączy
I klamrą tęczy spina.

Niezmierzone przestrzenie,
Chabrów, maków, rumianku,
Stawów porośniętych trzciną,
Z płaczącą wierzbą starą,
Co w zadumie przysiadła na brzegu
I z białą korą brzóz,
Szumiących dziś jakoś inaczej.

Oczami widok ten chłonę,
By zatrzymać go na zawsze,
Głęboko do serca schować,
Jak skarb najdroższy, jak skałę,
Na której budować mi przyjdzie,
Zanim całkiem odejdę, odpłynę,
Zanim powiem: „Witaj Irlandio!”

niedziela, 20 września 2009

CZAS NA URLOP


zawieź mnie kabrioletem do Palermo
dlaczego właśnie tam nie pytaj
spakowałam już szare dni
długie bezsenne noce
wystawiłam za próg
brzuchate walizki
one nie jadą

zabierz mnie w podróż na południe
tak jak stoję w zwykłej sukience
u stóp Monte Pellegrini
swoje stopy postawię
podniosę głowę
niewzruszona
jak głaz

porwij mnie choćby dziś na Sycylię
nie obejrzę się nawet za siebie
w morskich falach odnajdę
spokojniejsze spojrzenie
oczu moich twoich
przez chwilę
wyraźniej

piątek, 11 września 2009

ZAKRĘT

Wargami spijasz rosę z płatków róź,
Splatasz dłonie w wieniec laurowy
Wysoko nad głową
I tylko ty sądzisz,
że jesteś Cezarem.

Wzniesiony nad tłumem, nad światem
Zaciskasz oczy do łez,
A tam – Statua Wolności
W chmur koronę spowita
Kryje zbolałą twarz.

W nikłym blasku świecy
Setki zdań niedokończonych,
Zaczętych myśli, przerwanych snów,
Oszalały łomot serc
Na skrzydłach białych mew.

Ponad czasem, ponad dymem
Wznosisz obie dłonie do laurów,
Wargami szukasz pąków krwawych róź.
I tylko ty sądzisz,
że jesteś Cezarem.

11.09.2001 r.

środa, 9 września 2009

WARTKIE MYŚLI


nachyl się jarzębino
nad górskim potokiem
zanim z gór wody spłyną
korytem szerokim
błyśnij w słońcu koralami
i zatańcuj z góralami
jak ta młoda panna
jak ta panna

posłuchaj jarzębino
o czym szumi woda
młodzieńcze lata miną
tak jak i uroda
ciesz się z życia póki pora
nim starości przyjdzie zmora
jak ta młoda panna
jak ta panna

kołysz się jarzębino
niech wiatr w liściach śpiewa
w głowie czerwone wino
powoli dojrzewa
opleć dłonie gałązkami
raduj serce pieszczotami
jak ta młoda panna
jak ta panna

sobota, 5 września 2009

REQUIEM



Pochylam głowę przed wczoraj, przed jutrem,
Choć dziś się jeszcze nie skończyło.
Zegar odmierza kolejne godziny,
Kolejne słowa tracą swój sens.

Zawieszony w próżni balansuję
Gdzieś między nicością i pewnością.
Wiatr marzenia w umyśle potargał,
Powyrywał korzenie snów.

To nie sztorm, nie wicher, nie burza
Zatrzymały mnie tutaj w pół kroku.
Ziarnko piasku w klepsydrze ostatnie
Z wielkim hukiem upadło na stos.

wtorek, 1 września 2009

KU PAMIĘCI

mówisz: pada deszcz
a ja dostrzegam pojedyncze krople
wciśnięte w strugę wody

stukają miarowo o parasol
jak hickorowe pałeczki
w wojskowe werble

maszerują myśli lewa prawa
w błocie utrwalony ślad
już nie wiadomo czyj

na wieńcu biało- czerwona