czwartek, 17 marca 2011

ABECADŁO




- być może dalszy ciąg wiersza Tadeusza Żeleńskiego- Boya wyglądałby właśnie tak:


F
ascynacja Felicją formalnością fali
Do serca nie przypadła, bo była ze stali.
Więcej czasu poświęcała półmiskom niż mnie.
Figlowanie, to fraszka, ale z Felą, to fe!

Grażyna gawędziła z Gracjanem na grzędzie,
Jaki słodki ich pierwszy pocałunek będzie.
Najważniejsza to chwila w całym związku przecie.
Głos gubiła, gdy Gracjan gustował w gorsecie

Histeryczną Hiacyntę huśtał na huśtawce,
Dbając o to, by w końcu usiadła na trawce,
Miłym rozkołysaniem natury zdejmując
Haftowanej halki hermetyczny hamulec

Ideolog Izydor ignorował Igę
Do czasu, gdy w stogu siana zgubił raz igłę.
Szukali blisko siebie, pobłądziły ręce,
Idyllą intymności igrały intencje.

Jasnowłosa Julka jadła jabłka jedynie.
Tylko takie, co Janek zrywał na drabinie.
Gdy raz pomylił owoc z jędrną biustu kulką.
„Jutro” jęknęli jednocześnie, Janek z Julką.

- i być może dalszy ciąg jeszcze kiedyś nastąpi

sobota, 5 marca 2011

NIGDY MI JEJ TAK NIE BRAKOWAŁO...


ławka w ogrodzie odmarzała powoli
wciśnięta w ażurowe falbany
przyciasnej lodowej kiecki
której boki nęciły nagością

nie patrzył nikt
tancerka odwróciła kamienną twarz
szalem zakrywając serce
wyryte scyzorykiem na pamiątkę

nawet stare gwoździe
wykrzywiały się coraz leniwiej
podnosiły łby ku słońcu
niechętnie obnażając rdzawe plamy

tylko ptaki przysiadały na dłużej
stroszyły pióra w oczekiwaniu
aż garścią rzucę ziarno
wiedząc że i tak nie zakiełkuje