gdybyś spóźnił się na samolot do Oslo
z pewnością nie studiowałbyś teraz
szczegółowej anatomii krzyku
nie rozkładałbyś go na pierwiastki
beznadziei przerażenia bólu i bezsilności
nieuchronnie zmierzających ku erupcji
narastających pod sklepieniem czaszki
w zdeformowanej pozbawionej włosów głowie
ciasno zakleszczonej w imadle dłoni
nie przerażałaby cię krwista łuna nad fiordem
i rozdziawione jak krater wulkanu usta
nie wpatrywałbyś się w obraz jak w lustro