uśpione spichrze trzy
i trzy gracje w smutnych pozach
wciąż nie wiedzą co gotować
do łuczniczki biegnie młodzian
strzałę niesie skąpo odzian
na ramieniu ma sandały
aby w wodzie nie zostały
balansując tak na linie
cicho wzdycha ku dziewczynie
która tego nieświadoma
znów napina łuk w ramionach
strzałą mierzy hen daleko
aż do spichrzy co nad rzeką
wśród gwiazd blasku tuż przy rynku
zażywają odpoczynku
za strzałami chłopak żwawo
biega w lewo albo w prawo
a przez rzekę przejść nie może
bo wciąż strzela dziewczę hoże
miłość wszak to platoniczna
przy teatrze jest łuczniczka
adorator wciąż nad wodą
oddzieleni długą drogą