piątek, 7 maja 2010
NA PRZEDMIEŚCIACH
na przedmieściach
dzień zaczyna się koło południa
zgrzytem klucza w zardzewiałym zamku
czarny kot wygina grzbiet na szczycie dachu
spluwamy przez lewe ramię trzy razy
zanim dosięgnie pech
na przedmieściach
kamienice otrzepują tynki z fasad
obnażają ceglane blizny ze śladami po kulach
w zakurzonych oknach usychają pelargonie
głucho stukają wiekowe okiennice
wiatr roznosi plotki po bramach
na przedmieściach
kochamy pośpiesznie pijemy za dużo
na zdrowie i za lepsze jutro
uciekamy w sen przed świtem
wielkim odlotem byle jakich wspomnień
nie zaczynających się od dzień dobry
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz