wtorek, 12 października 2010
POSŁANIEC WIATRU
zakładam zbroję z kolczastych łupin
nie przytulę do serca jesiennych liści
niech brązowieją żółkną
albo czerwienieją ze złości
niech przemijają
jak krzyk dzikich gęsi
nie będę szukał klucza
za długo mieszkałem z wiatrem
słomianym źdźbłom tak niewiele potrzeba
lżej przylgnąć do ziemi
ugasić pragnienie z kałuży
napęcznieć albo rozkruszyć się w nicość
pod niezdarnym butem
absurdalnie kolorowo
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz