niedziela, 4 listopada 2018

MIĘDZY PERUKOWCEM A WRZOSAMI



w arboretum pojawiłaś się nie wiadomo skąd
z pół sprawnym aparatem fotograficznym
szłaś lipową aleją mocno utykając na lewą nogę

nie miałaś sukni suto drapowanej na biodrach
ani długich włosów misternie upiętych w kok
nie byłaś białą damą nie byłaś też jesienią

choć pożółkłe liście ozdabiały  welurowy szal
zmienną mozaiką broszek haftów i koronek
a babie lato uczepiło się roztańczonych frędzli

burgundowe hortensje tak je nazwałaś
nabierały głębokiej barwy grzanego wina
z imbirem goździkami i cynamonem 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz