nawet podczas głębokiego snu powracasz na La Rambla
spacerując po artystycznie kontrowersyjnej mozaice Joana Miró
w cieniu okazałych platanów z tarczowato łuszczącą się korą
tylko tam możliwe staje się dobrowolne samozatopienie w tłumie
między straganami soczystych owoców i odurzających kwiatów
wśród olejnych farb obrazów i zapachu pieczonych bakłażanów
w aromacie kawy z filiżanek ledwie przycupniętych na stolikach
które niespostrzeżenie wypełzły na zewnątrz kawiarnianych wnętrz
uliczny mim porusza się na brzęk monety wrzucanej do puszki
przecież wiesz że La Rambla sama nie zasypia nigdy
jeszcze pobiegniemy w kierunku portu przy wtórze piszczałek
w kole zatańczymy sardanę trzymając się za ręce
jeszcze zdążymy stanąć na molo zanim odpłynie statek
zanim słońce znów wzejdzie ponad horyzontem
i zanim szerzej otworzą się oczy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz