piątek, 13 grudnia 2013

PUZZLE




rozsypały się puzzle po stole
na jednym oko na drugim worek
trzeci różowy jak płatek róży
w róg nie pasuje bo jest za duży

inny niebieski jak błękit nieba
na samej górze ułożyć trzeba
obok słoneczko z wesołą minką
niżej ptak z ptasią swoją rodzinką

pięć puzzli razem utworzy domek
a jeszcze jeden kropki biedronek
ten szaro-biały to fragment kotka
ciekawe kogo w ogródku spotka

pod krzakiem piesek i cztery kury
zielone puzzle bardziej do góry
czarne jak ziemia na samym dole
i obraz z puzzli cały na stole

wtorek, 19 listopada 2013

POŻEGNANIA



najbliżsi odchodzą za szybko
za wcześnie
zawsze nie w porę

jeszcze wczoraj pełne było
ich uśmiechu dotyku dłoni
śladów stóp na ścieżce

dziś już tylko wiatr zamiata liście
zwodzi echem w wszechobecnej pustce
którą tak trudno wypełnić

pamięć nabiera innego wymiaru
wciąż żywa w szufladzie wspomnień
w głębi serca

sobota, 9 listopada 2013

NA WIETRZE




zatańczymy
jak jesienne liście
zawirujemy

z palety barw wybierzemy
zielony czerwony i żółty
przyozdobimy splecione ciała

zanim znieruchomieją
utrwalą się sepią na fotografii
rozsypią szarością popiołu

sobota, 2 listopada 2013

W PŁOMIENIU ZNICZA


krzyż na leśnej polanie
wśród wielu innych
bezimienny

na brzozowych ramionach
mech jak narzucony
żołnierski płaszcz

wiatr kołysze trawą
szeptem w ciszę
wieczne odpoczywanie

wtorek, 1 października 2013

WRZESIEŃ



wrzesień polski wrzesień żółknący nawłocią
z ażurową chustą pajęczyn narzuconą na wrzosy
z ramionami brzozowego krzyża wspartego o kamień

wrzesień polski wrzesień szumiący sosnami
z gradem zbrązowiałych żołędzi na granicy lata i jesieni
z kapeluszami borowików na miejskich targowiskach

wrzesień polski wrzesień pachnący powidłami
z pestkami słonecznika z rumianymi jabłkami w sadzie
z babim latem niedbale zaplecionym w warkocze

wrzesień polski wrzesień milknący czasami
z mglistym porankiem przejmującym dreszczem
z iskrą ognia w kominku i pacierzem przed snem

niedziela, 29 września 2013

NIJAK




pukanie w okno
to deszcz
rozpadało się jesiennie

rozwiało wieczornie
jak cień minionego dnia
liść z wierzbowej gałęzi

strącony
porzucony
podepcze ktoś




poniedziałek, 16 września 2013

WRZEŚNIOWO




dym popioły zgliszcza
ile zostało z tamtych dni
do dzisiaj

w pamięci coraz mniej
coraz mniej
coraz mniej

kamienie pomniki krzyże
milczenie
potęguje ciszę

historii coraz mniej
coraz mniej
coraz mniej

bez słów
biało – czerwona
w sercu

czwartek, 29 sierpnia 2013

BILARD


ile dni żyje motyl
może tylko jeden może siedem
krótko i aż całe życie

toczą się bilardowe kule
nie przestrzegam reguł
z klonowym kijem w dłoni

intuicyjnie omijam grzybek
czarna bila jak kropka
pod znakiem zapytania

ile dni żyje motyl
zanim w bezruchu
zastygną skrzydła

toczą się bilardowe kule
po zielonym suknie
do łuz

niedziela, 28 lipca 2013

BEZDROŻAMI


z darów łąki
kocankowy bukiet astrowatych
przewiązany papierową wstążką

w żółtych koszyczkach zapach lata
słoneczny promień
zapleciony niby przypadkiem

i wiatr
który potargał włosy
rozplątując myśli

czwartek, 23 maja 2013

DO ARTYSTY


pokoloruj we mnie to
co bezbarwne
szare nijakie

mroczne miejsca
wypełnij światłem
bez cieni

pustkę wiosną
lęk nadzieją
życiem umieranie

kredką tęczy
zamień wnętrze
w kolorado

niedziela, 12 maja 2013

DYWAN KWIATOWY


pod stopami wonna miękkość
niezliczonej ilości tulipanów

rozrzuconych według
ściśle określonych wzorów

barwy kielichów kontrastują ze sobą
harmonijnie współgrają tworząc całość

dominuje żółty słoneczny
nawet w pochmurny dzień

nie potrzeba królewskich ogrodów
ani holenderskiego święta

wystarczy skrawek ziemi
w samym sercu rodzinnego miasta

by skomponować preludium
do wiosennego zachwytu

piątek, 3 maja 2013

NIEDORASTANIE



z czasem nie dorasta się
do kwiecistych walizek na kółkach
wypchanych marzeniami o podróży w nieznane
z biletem tylko w jedną stronę
albo nadgryzioną czekoladą w kieszeni
i wewnętrznym przekonaniem
że jakoś to będzie

z czasem nie dorasta się
do wiadomości pośpiesznie wystukiwanych
na miniaturowych klawiaturkach
emotikonów między skrótami
braku możliwości przewiązania
aksamitną wstążeczką
odłożenia do szuflady na później

z  czasem nie dorasta się
do widoku z jedenastego piętra
bardziej przestrzennego zwłaszcza nocą
kiedy bezsenność wlewa się do wnętrza
tętniącym szumem miejskich arterii
a migotanie tabloidalnych reklam
zniewala oczy

z czasem nie dorasta się
do jutra