poniedziałek, 6 grudnia 2010

CZAS ROZSTANIA

bólu mój
smutku wszechobecny
kolczastymi łodygami rani bukiet róż

szeptem powtarzam słowa miłości
ciche zaklęcia kochanków
ukryte wśród upojnej woni

karmin ust z pąsem kwiatów się zlewa
w jedną gamę kolorów rozcieńczoną łzami
bez granic bez wstydu

wiatr szelestem liści
otula wygłusza
dyskretnie wtóruje porywom serca

mały wóz przybity do nieba
odjeżdża tuż za tym wielkim
złote nity dyszla wskazują polaris

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz