oboje wystrugani

on stary rybak
z brodą jeszcze słoną od wody
zmierzwionym włosem
po sztormowych wiatrach
i ona nie za duża
i wcale nie złota
z łuskami przyklejonymi
do szorstkich rąk
zamysłem rzeźbiarza
przylgnęli do siebie na zawsze
w niemej zadumie
przyporządkowaniu absolutnym
teraz daleko od morza
od szumu drzew w alei
niechronionej prawem
aniołom opadły skrzydła
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz