poniedziałek, 6 marca 2017

PO PÓŁNOCNEJ STRONIE CZASU

                                                                                                                     zdjęcie z internetu

pospadały ze świecznika ogarki świec
z wypalonym knotem wewnątrz woskowej korony
płomień od wczoraj nie doczekał jutra

chociaż płonął jasno i ciepłem się dzielił
wrażliwy na najlżejsze drgnienie powietrza
świece wypłakiwały się oleistymi łzami

zastygającymi w ażurach pierścieni i pereł
coraz to niżej i niżej aż po dno okapnika
do ostatniej iskry ulatującej smużką dymu

za oknem noc bez gwiazd bez księżyca
ciszę mąci jedynie kurant z wieży
ulice miasta pogrążone są we śnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz