czwartek, 6 stycznia 2011
Boże Narodzenie
tamtej nocy w Betlejem nie prószył śnieg
mróz nie malował kwiatów na szybie
i nikt nie nacisnął dzwonka u drzwi
patrzyła głodnymi oczami kiedy łamałam chleb na pół
drżącą z zimna ręką kreśliła znak krzyża
tak jak kiedyś moja matka zanim rozkroiła bochenek
rozmarzałyśmy
oszronione spływało łzami
lodowiec w sercu się cofał
poprosiłam aby wzięła również rękawiczki
były jej bardziej potrzebne
niż mnie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Śliczny <3
OdpowiedzUsuń