
sobota, 11 grudnia 2010
PLUS MINUS

gwiazdko
migocząca złotą broszką
na granacie nieba
ty tam a ja tu
pomiędzy nami przestrzeń
mierzona w latach świetlnych
pamięć utrwala blask
niezauważalną chwilą
może już nie istniejesz
podobnie jak ja dla ciebie
chociaż myśli wciąż podążają
ku nieskończoności
poniedziałek, 6 grudnia 2010
KTO WIERZY W CUDA

Święty Mikołaj z piernika
głowę lukrowaną czapką ozdobił
podszedł do okna jakby trochę utykał
ciepłe buty na nogi włożył
strzepnął z ramion cukier puder
a może był to pierwszy śnieg
gwizdnął przeciągle podskoczył na próbę
w zamarzniętej szybie zmarszczył brew
i z parapetu lekko jak gęsie piórko
wskoczył między worki do srebrnych sań
ślady na śniegu pozostały za furtką
tam gdzie renifery czekały nań
przecieram oczy jeszcze nie wierzę
zaprzęg wesoło wśród gwiazd pomyka
w kuchni zostały puste talerze
po wigilijnych ciastkach z piernika
CZAS ROZSTANIA
bólu mój
smutku wszechobecny
kolczastymi łodygami rani bukiet róż
szeptem powtarzam słowa miłości
ciche zaklęcia kochanków
ukryte wśród upojnej woni

karmin ust z pąsem kwiatów się zlewa
w jedną gamę kolorów rozcieńczoną łzami
bez granic bez wstydu
wiatr szelestem liści
otula wygłusza
dyskretnie wtóruje porywom serca
mały wóz przybity do nieba
odjeżdża tuż za tym wielkim
złote nity dyszla wskazują polaris
smutku wszechobecny
kolczastymi łodygami rani bukiet róż
szeptem powtarzam słowa miłości
ciche zaklęcia kochanków
ukryte wśród upojnej woni

karmin ust z pąsem kwiatów się zlewa
w jedną gamę kolorów rozcieńczoną łzami
bez granic bez wstydu
wiatr szelestem liści
otula wygłusza
dyskretnie wtóruje porywom serca
mały wóz przybity do nieba
odjeżdża tuż za tym wielkim
złote nity dyszla wskazują polaris
Subskrybuj:
Posty (Atom)