niezauważalnie
opadniemy zeschłym liściem
bezszelestnie
odejdziemy zachodem słońca
nieodwracalnie
knotem świecy wygaśniemy
bezpiecznie

jeszcze tylko kawę wypijemy
bez pośpiechu
zapalimy papierosa
albo dwa
parę słów przemilczymy
w uśmiechu
pokiwamy ręką
no to pa
zabierzemy ze sobą
parę wierszy
i w kieszenie wepchniemy
płatki róż
nie będziemy się więcej kłócić
kto pierwszy
ramionami wzruszymy
no i już
a za sobą zatęsknimy
pewnie nie raz
może kiedyś
jeszcze nie teraz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz