moje odloty nie mają skrzydeł
nie tańczą bosanowy na środku ulicy
nie przeliczają ziaren piasku w klepsydrze
nie poddają się turbulencjom i prawu grawitacji
znacznie bliżej im do gwiazd i zachodów słońca
niż do świetliście lukrowanych poranków
nie potrzebują powietrznych korytarzy
terminali pasów startowych i tablic lotów
bez nawigacji docierają tam gdzie chcą
są orzeźwieniem w skwarny dzień lata
i ciepłym pledem w środku zimy
kokonem myśli z dala od jazgotu słów
w przestrzeni między ziemią a niebem
dzięki nim wszystko jest możliwe
nawet kiedy odlotom mym brakuje skrzydeł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz