niedziela, 25 kwietnia 2021

STAN ZAMYŚLENIA

                                                                        obraz: Emerico Imre Toth"Lady in red #34" zdjęcie z internetu

pocztówka z Budapesztu wciąż leżała na dnie szuflady
widok parlamentu nad zmarszczoną wstęgą Dunaju
stracił nieco na ostrości podobnie jak wyblakły słowa 

starannie wypisane atramentem na odwrocie
wracaj czekam tęsknię czytałaś je wielokrotnie
w nastoletnim szaleństwie zabrakło determinacji

i odwagi życie myliło drogi rozdawało własne karty 
w snach nie raz tańczyłaś czardasza a wskazówki
biegły tarczą zegara rok za rokiem w nową dekadę 

teraz już inny czas inny wiatr inna woda w Dunaju
chociaż miejsce to samo i widok z bulwaru znajomy
wspomnieniom nie potrafiłaś odmówić powrotu

w długiej czerwonej sukni odsłaniającej plecy
i butach na wysokich obcasach wyszłaś wcześniej  
z bankietu by odnaleźć brakującą cząstkę siebie

sobota, 9 stycznia 2021

BEZ ODKUPIENIA

                                             obraz: Zdzisław Beksiński "Pełzająca śmierć", zdjęcie z internetu

liczyły się tylko fakty każda interpretacja
ocena czy choćby najmniejsza próba wyjaśnienia
skażona była błędem przetwarzania przez mózg

odbijanym jak ping pong od nagromadzonej
wiedzy przekonań poglądów religii i doświadczenia 
chociaż człowiek wciąż zadawał pytanie dlaczego

wyczołgałeś się z płonącego miasta przeklętego 
piekielnego dotkniętego palcem apokalipsy
przylgnąłeś jak robak do ziemi która nie kochała 

nie przytulała nie rodziła nie była już matką 
gdzie śmierć ślepo odliczała każdy kolejny krzyk 
mierzyła plamę krwi na bandażu wokół głowy

ręką wygrzebałeś z popiołu nie złotą monetę 
lecz kamyk nie odkupiłeś win pełzając u jej stóp
zmieniałeś się w szkielet przeraźliwie samotny

ZATRUTA STUDNIA

                                                    obraz: Jacek Malczewski "Zatruta studnia", zdjęcie z internetu

wróżenie z kart kości fusów po kawie
tłumaczenie snów szeptane zaklęcia baby
mąciły w głowie pogrążały myśli w chaosie

przyszłość wciąż pozostawała tajemnicą
a rycerz na białym koniu nie wyruszał w drogę
wymknęłaś się z domu tylnymi drzwiami

pobiegłaś na przełaj do źródła do studni 
z cembrowiną ukrytą pod drewnianą belką 
tam ziemia niebo i piekło łączyły się w całość

chciałaś wiedzieć więcej być bliżej 
zrozumieć dlaczego w głębokiej czeluści 
życiodajną wodę zniewalały obręcze 

przysiadłaś wspierając plecy o stągiew
w zamyśleniu splatałaś włosy w warkocz
nad równiną wznosił się kopiec Kościuszki

STAWKA WSZYSTKO W GRZE

                                           obraz: Cassius Marcellus Coolidg "A Friend in Need" zdjęcie z internetu

nic tak się nie kręciło jak ogony psów
siedzących na krzesłach przy okrągłym stole
nie byle kundli burków uwiązanych na łańcuchu 

zapchlonych z głosem ochrypłym od ujadania
tylko rasowych reprezentantów psiej arystokracji
śmietanki towarzyskiej (nie mylić ze śmietanką do kawy)

z lśniącą sierścią wyczesaną włosianą szczotką 
i naszyjnikami zdobionymi cennym kruszcem 
przy piwie pykając fajkę czy paląc kubańskie cygara

skupiały uwagę na układach kart i stosach żetonów
dorzucając kolejne na środek stołu przy podbiciu 
beztrosko oddawały się pokerowemu hazardowi

wszystkie blefowały obserwując współgraczy
bo nigdy nie wiadomo który z nich może nawet
ten siwy cwany buldog poda komuś asa tylną łapą

sobota, 12 grudnia 2020

DYLEMAT

                                                obraz: Albrecht Dürer "Modlące się ręce", zdjęcie z internetu

ilekroć składałeś ręce do modlitwy
wodziłeś wzrokiem po doskonałej linii palców
złączonych ze sobą jak w lustrzanym odbiciu

nie mogłeś oprzeć się szacowaniu proporcji
kości paliczkowych śródręcza i nadgarstków
śledzeniu siatki żył nabrzmiałych pod skórą

tak wyglądały idealne dłonie wybitnego malarza
pewnie trzymające pędzel i z chirurgiczną 
precyzją prowadzące kreskę w szkicowniku

ilekroć składałeś ręce do modlitwy widziałeś 
szorstkie dłonie brata wykrzywione artretyzmem
z guzami na stawach śladami po złamaniach

myślałeś wtedy o miłości i poświęceniu
rzut monetą zdecydował a ty wciąż nie wiedziałeś
czyje rozmodlone ręce były bliżej Boga
 

niedziela, 6 grudnia 2020

GATE: COVID-19

       
                    
                  obraz: Juan Lucena “ What will we do without them” zdjęcie z internetu

anioł śmierci rozpostarł skrzydła
wyczytywał imiona z niekończącej się listy
coraz szybciej jakby obawiał się że nie zdąży

wywołani ostatnimi siłami dźwigaliście 
nieposłuszne ciała szurając chwiejnymi nogami 
wspierając się o balkoniki laski o ramiona innych

każdy z was zmierzał ku własnej niebieskości
walcząc o kolejny wdech aby przejść przez portal
zakończyć eksodus ukoronowanych bez królestwa

sytuacja była inna nowa przeraźliwie samotna
oglądaliście się za siebie tam gruba szyba
strzegła niemożności ostatniego przytulenia

po drugiej stronie wnuczęta przylgnęły nosami
przykleiły dłonie do szyby zatrzymać chciały zawrócić
bo jak to teraz z nimi będzie co zrobią bez was

MENUET NA CZERŃ I CZERWIEŃ


 obraz: Jan Matejko "Stańczyk w czasie balu na dworze królowej Bony, kiedy wieść przychodzi o utracie Smoleńska" zdjęcie z internetu

niełatwo być błaznem na królewskim dworze
stroskane myśli w głowie ukryć a tę w trójrogą
czapkę obszytą dzwonkami przyodziać

w sąsiedniej sali kapela do tańca przygrywa
na wiolach lutniach na fletach wesoło gwarno 
śmiech po zamkowych komnatach się niesie

a tobie Stańczyku daleko do żartów do figlów
do ciętych ripost błazeńska buława porzucona
obok fotela na który osunąłeś się ciężko

dłonie załamałeś zwiesiłeś głowę na piersi
w rozchyleniu koszuli medalik strzeże wiary
na stole rozpieczętowany list nikt nie czyta

ważkie słowa tają się pod zmiętą chustką
za oknem krakowska noc gwiazdom obojętne
że kometa tnie ogonem niebo na pół

sobota, 21 listopada 2020

DZIEWCZYNKA Z CHRYZANTEMAMI

                                      obraz: Olga Boznańska "Dziewczynka z chryzantemami" zdjęcie z internetu

kontury nie były w portrecie najważniejsze
farby swobodnie łączyły się przenikały
nakładały plamami jedna na drugą 

zimna tonacja szaroniebieskiego sprawiała
że marszczona sukienka z bufiastymi rękawami
wyglądała na tobie nader skromnie

stanęłaś odwrócona plecami do ściany
po której wierny cień pełzał niespokojnie
na tyle daleko żebyś nie mogła się oprzeć

na tyle blisko abyś nie mogła się cofnąć
światło zmieniało rudość włosów w blond
czerwień ust kontrastowała z bladością

w dłoniach trzymałaś białe chryzantemy 
jesiennie smutne kiedy wielkimi oczami 
zaglądałaś w czarną głębię melancholii 

sobota, 7 listopada 2020

TRÓJWYMIAROWOŚĆ NIEZAMIERZONA



                                                                                           Pablo Picasso "Stary gitarzysta" - zdjęcie z internetu

nie przyłączałeś się do żadnych rewolucji
szarobłękitna melancholia inny miała kolor niż krew
trudno było rozprawiać o różnicach barw ślepcowi

z posiwiałą głową i starczym zwiotczeniem mięśni
który nędzne ciało w podartą koszulę otulił 
a wygasły wzrok w nieruchomej pustce utkwił

pozostał tylko kąt między murem a krawężnikiem
tu czułeś się bezpieczny uczepiony wysłużonej gitary
z lekkością szarpiąc struny w rytmie zgranego bluesa

ileż w twej muzyce było udręczenia ile skargi i bólu
samotności zniecierpliwienia gniewu sięgającego buntu
czy naprawdę z rewolucją nie miałeś nic wspólnego

czasem grałeś bluesową  kołysankę jakbyś chciał 
niemowlę w matczynych ramionach utulić do snu
jakbyś wiedział że za tobą Pablo ukrył inny obraz


wtorek, 20 października 2020

PUNKT WIDOKOWY III

                                                                                                                    zdjęcie z internetu
za oknem jest jakoś  inaczej
pękają kolczaste łupiny
lśniące kasztany stukają o asfalt

przy fontannie starsza kobieta
rozkrusza kromkę chleba
wokół niej zlatują się gołębie

na ławce bezdomny
poprawia łachman pod głową
prostuje przygarbione plecy

ludzie zamaskowani 
jeden daleko od drugiego
idą po chodniku w przeciwne strony

jesiennieją drzewa zmieniają się
zieleń przybiera odcienie rudego 
i tylko wewnątrz wciąż ta sama pustka 

niedziela, 18 października 2020

ZŁOTE ŁZY

                                                                                                       

                                                                                                obraz z internetu - Gustav Klimt "Złote łzy"

gdyby łzy miały jakąkolwiek wartość
nie spływałyby swobodnie po policzkach
nie kapałyby spod poczernionych tuszem rzęs

przylgnęłaś do muru z żółtego piaskowca
jak jaszczurka do kamienia rozgrzanego słońcem
jasne włosy w pierścionki zwijał wiatr 

chciałaś być jak Wenus rodząca się z muszli 
wśród morskich fal kołysanych oddechem Zefirów
gdybyś to ty a nie ona była boginią miłości

melancholia nie muskałaby twoich ust
z ukrycia nie zazdrościłabyś kochankom
zatraconym w pocałunkach i pieszczotach

gdyby łzy miały jakąkolwiek wartość
pozwoliłyby na narodziny drugiej Wenus
może gdyby były to złote łzy

czwartek, 24 września 2020

OD KOŃCA ALBO OD POCZĄTKU

                                                                           zdjęcie z internetu

rozżółciły się łąki nostalgiczną nawłocią
rozzłociły ogrody słonecznikami
świt coraz leniwiej podąża za czasem

schyłek lata wydawałoby się że to koniec
zboże w młynach słoma w stodole
w wiklinowym koszyku rumienią się jabłka

a tu jesień jarzębiną potrząsa korale szykuje
w kieszeń sukni kasztan wsuwa na szczęście
żądna zmian dziarsko plecak zarzuca na ramię

wśród drobiazgów pędzle farby i notes
z rozpisanym harmonogramem na kolejne dni
by żywiołowość z dobrą organizacją złączyć

gdybyś miał taki notes starannie oprawiony
z mnóstwem dziewiczo - białych kartek wewnątrz
czy poświęciłbyś jedną z nich na pożegnanie

sobota, 19 września 2020

JUTRO BĘDZIEMY GDZIE INDZIEJ

 

                                                    "Żniwiarka" William Adolphe Bouguereau, zdjęcie z internetu

środek sierpnia złoci się pszenicznym ziarnem
pachnie chlebem rozbrzmiewa śpiewaniem
przy maryjnych kapliczkach

to dobry czas na początek nowego
znowu trzeba będzie podwinąć rękawy
stanąć za pługiem ugór w żyzną ziemię zmieniać

życie jest ciągiem nieustannych zmian
idzie do przodu krok za krokiem dzień po dniu
nowe cele nowe plany na drodze stawia

za nic mając przypadłość człowieczą
że czasami ogląda się w tył i za tym co było
za tymi których pokochał tak po ludzku tęskni


sobota, 5 września 2020

PO TAMTEJ STRONIE

 

                                                                                                                                          zdjęcie z internetu

chciałaś aby sen się nie kończył
a nowy dzień nie nastał wcale
może to za sprawą bursztynowej poświaty

w takim kolorze słońce znikało za horyzontem
znowu byłaś małą dziewczynką uczepioną dłoni ojca
bosymi stopami stąpaliście po grząskim piasku

tylko tak można było dojść nad brzeg morza
niedostępny w jakichkolwiek innych snach
na granicę odmiennych stanów skupienia

jak dwie ważki w bryłce bursztynu
w idealnej harmonii z przestrzenią i czasem
trwaliście obok siebie wsparci o wieczność

nie chciałaś aby sen się skończył
nie chciałaś wracać do rzeczywistości w której
wciąż nie byłaś pewna kim naprawdę jesteś

poniedziałek, 6 lipca 2020

ZWIĄZEK PRZYCZYNOWO - SKUTKOWY

                                                                       zdjęcie z internetu: freepik.com
może wszystko potoczyłoby się inaczej 
gdybyś nie upuściła glinianego wazonu nie rozbiła 
nie zamieniła go w garść żałosnych skorup

gdybyś wybrała jakąkolwiek inną drogę  
choćby leśną ścieżynę wijącą się wzdłuż strumienia
z dala od ogrodu strzeżonego drewnianym płotem

gdybyś nie rozdarła sukienki nie poraniła się
przeciskając się przez poluzowane sztachety
nie wyciągnęła ręki po okazałe kwiaty

z piegowatą tarczą pośrodku żółtej grzywy
gdyby było trochę wcześniej albo trochę później
może nie ujrzałabyś pytającego spojrzenia 

nie musiałabyś niczego wyjaśniać tłumaczyć 
że zapewne wszystko potoczyłoby się inaczej
gdyby Van Gogh nie namalował słoneczników


sobota, 21 marca 2020

IMPASTO

                                                                 zdjęcie z internetu. Obraz - Justyna Kopania.
jak można zasnąć tak zwyczajnie
kiedy noc staje się inspiracją
hipnotyzuje fantastyką iluzji i bajki

przy sztaludze siadasz na drewnianym krześle
łączysz farby w pożądany kolor potem nożem
nakładasz na płótno grubymi warstwami

jakbyś malowała i rzeźbiła jednocześnie
w trójwymiarowości ujarzmiając światło
jak w złożonych parasolkach krople dżdżu

tak powstaje ulica lśniąca od deszczu
z domami po obu stronach i latarnią
sierp księżyca wśród gromady gwiazd 

i tych dwoje co podają sobie ręce 
czarny kot widzi wszystko czarny kot wie 
że artyści zwykle nie sypiają nocą

niedziela, 23 lutego 2020

IMPRESJA PROWANSALSKA

                                                                                  zdjęcie z internetu
noc nad Rodanem 
bezwiednie przylgnęłaś do ciemności
w tonacji wszelkich odcieni granatu

do ramienia mężczyzny milczącego obok
cóż wtedy wiedziałaś o szaleństwie 
obsesji i wewnętrznym chaosie

może łączyła was tylko chwila
spacer chrzęst butów na mokrym piasku
i zabytkowe miasto po drugiej stronie rzeki

zasypiające gasnącym światłem w oknach
latarnie których blask ledwie muskał fale
może łączyły was żółto –złote gwiazdy

wypatrywanie tej jednej spadającej
dającej nadzieję na spełnienie marzeń
w przeróżnych konstelacjach nie tylko gwiezdnych

sobota, 16 listopada 2019

PRZED OBRAZEM MUNCHA

                                                                                                                     zdjęcie z internetu

gdybyś spóźnił się na samolot do Oslo
z pewnością nie studiowałbyś teraz
szczegółowej anatomii krzyku

nie rozkładałbyś go na pierwiastki
beznadziei przerażenia bólu i bezsilności
nieuchronnie zmierzających ku erupcji

narastających pod sklepieniem czaszki
w zdeformowanej pozbawionej włosów głowie 
ciasno zakleszczonej w imadle dłoni

nie przerażałaby cię krwista łuna nad fiordem
i rozdziawione jak krater wulkanu usta
nie wpatrywałbyś się w obraz jak w lustro

niedziela, 11 sierpnia 2019

PRZENIKANIE

                                                                                     zdjęcie z internetu

alert pogodowy wypełniał się 
burza z piorunami ulewa wichura
żywioły natury osiągały apogeum

z wody jestem
z tętniącego źródła i rwących potoków
z rozkołysania fal między brzegami

z ognia jestem
z iskier rozproszonych i żaru palenisk
z płomiennej niecierpliwości i wygasania

z wiatru jestem
z powietrza i nagłych porywów
z cichych westchnień i przemijania

z ziemi jestem
z uprawnych pól i skalistych grani 
z ziaren piasku opadających w klepsydrze

wewnętrzna nieobecność oswajała lęk
na parapecie okna gromnica
przeciwstawiała się żywiołom


sobota, 11 maja 2019

REMINISCENCJA KOLECZKOWSKA


zapachniało świeżo parzoną kawą i kwiatami jabłoni
zajaśniało promieniem słońca utkanym w koronkach
w białym salonie duch poezji przysiadł na kanapach

monolog myśli przeglądał się w kolejnych wierszach 
między wersami było więcej swobodnej przestrzeni 
miejsca na dialog na refleksję na łzę spływającą z rzęs

każdy z nas miał inną wrażliwość i drogę za sobą inną
na krześle poduszki w kształcie serca kot na stole
chwile mijały zbyt szybko poganiane czasem

niedziela, 3 marca 2019

POGRZEB OJCA

                                                                                                                                                  zdjęcie z internetu
pierwszy szedł chłopak z krzyżem
za nim ksiądz we fioletowym ornacie
w odcieniu ciemnych kwiatów lawendy

potem byłeś ty tak nieprawdopodobnie ukryty
w dębowej trumnie z mosiężnymi uchwytami
powieźli po śniegu pod górę cmentarną aleją

modrzewie szumiały tak samo jak wcześniej
żegnały się z tobą konarami wolnymi od igieł
zdążyły cię dobrze poznać przez dziewięć lat

dalej garstka nas przytulonych do czerni
do ciężaru wieńców i kwiatów do szklanych zniczy
szliśmy w milczeniu niewyraźni łzawo rozmazani

przy grobie chwyciłaś zmrożoną grudkę ziemi
kto bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem
rozkruszyłaś palcami niech lekką będzie na wieki

dębowe wieko głucho zadudniło amen
dźwięk trąbki melodią docierał do sosen
cicho śpiewały ci kołysankę do snu

niedziela, 24 lutego 2019

CHWILA W CZASIE

                                                                                                                                 zdjęcie z internetu
tego roku wiosna przyszła wcześniej
zakwitła zawilcami na twoje urodziny
nie chciałeś poczekać

wolałeś odejść 
wraz z cichnącym śpiewem kolęd
kiedy sosnowy las skrzył się śnieżną bielą

tabliczka z krzyża mamy jak nieśmiertelnik 
zsunęła się w ślad za tobą
może to przypadek a może tak miało być

zegarek chodził dalej trybiki przesuwały 
wskazówki w jedynie słusznym kierunku
sekundnikiem spieszyły do pełnej minuty

to nie czas się zatrzymał to ty 
wysiadłeś na przystanku końca trasy
albo na początku nowej 


niedziela, 17 lutego 2019

PUNKT WIDOKOWY II

                                                                                                                       zdjęcie z internetu
wycięli drzewa morwy sprzed domu
skrzydlaci przyjaciele już nie przylecą
nie będą kłócić się o dojrzałość owoców

przepychać się trzepotać skrzydłami
przeskakiwać z furkotem z gałęzi na gałąź
nie będą więcej siadać na parapecie

po drugiej stronie okna puste krzesło 
wsparte szczebelkowym oparciem o stół
nogami kurczowo trzyma się podłogi

jakby chciało ocalić swój drewniany byt
niedoskonały przecież wytarty i rozchwiany
przed ostatecznym sądem

cisza w kącie przyklękła żałobnie
dławi w gardle wyciska łzy z oczu
na paciorkach różańca modli się o wieczność


sobota, 2 lutego 2019

PIĘĆ MINUT

     
                                                                                                      

                                                                                                                                           zdjęcie z internetu
pięć minut skulenia się w sobie
przybierania pozycji embrionalnej
ze skrzyżowanymi ramionami na piersiach

chwila równoległa wyrwana z czasu
gdzieś pomiędzy snem a rzeczywistością
pomiędzy niebytem a konkretem

kiedy świadomość wsącza się w mózg
dozowana jak kroplówka z pierwiastkami
kropla po kropli wczoraj w dzisiaj

po pulsowanie skroni i wyciągnięcie ręki
w stronę budzika aby nie drażnił ciszy
by nie obudził tego czego nie można obudzić

pięć minut scalania rozsypanych kawałków
w mizerną całość  gotową podjąć wyzwanie
musisz wstać musisz iść musisz

niedziela, 20 stycznia 2019

ODWIEDZINY

                                                                                                                                               zdjęcie z internetu
na szpitalnym korytarzu zatrzymałaś się 
przed oszklonymi drzwiami z napisem neurologia
mózg krztusił się w oparach myśli

nerwy napięte jak struny skrzypiec
gotowe były jękiem wedrzeć się w ciszę
wewnątrz serce biło tak niespokojnie

jak serce zająca dygoczącego pod miedzą
gdyby nie skóra rozpadłabyś się na kawałki
przezroczystość pozwalała na obserwację

bliżej nieokreślonego „niepoddawajsię”
krążyło między kroplówką maską z tlenem 
pampersami i inwalidzkim wózkiem

nie poddawaj się - słowa utworzyły logiczny ciąg
usta wykrzywiły się w uśmiechu
ręka otworzyła drzwi

piątek, 11 stycznia 2019

WEJŚCIE


                                                                                                             zdjęcie z internetu                                                
drzwi były już naprawdę stare
wsparte na przerdzewiałych zawiasach
jak na inwalidzkich kulach

z wysiłkiem szorowały kamienną posadzkę
niechętnie zapraszając gości do wnętrza
ceglanej piwnicy wymalowanej na popiel

z jękiem otrzepywały wystające drzazgi
i farbę zapewne pamiętającą lata rozkwitu
kamienicy z początku ubiegłego stulecia

mosiężna gałka dawno straciła połysk
rozchwiana z poluzowaną podkładką
jak rozjuszony pies kąsała ufne palce

nie nabyłaś umiejętności przenikania
krok w przód krok w tył chwila wahania
maszkarony chichocząc założyły się o wiersz


czwartek, 22 listopada 2018

PUNKT WIDOKOWY

           
                                                                                                                                         zdjęcie z internetu
czasami widok z okna obejmuje cały świat
piasek Sahary zgłębiony kolorem tynku
na ścianie sąsiedniej wiekowej kamienicy 

z lufcikami szeroko otwartymi do muzyki
do sal koncertowych z genialną akustyką
i kryształowymi żyrandolami w foyer

po niebie bezkresnym i błękitnym jak ocean
przepływają obłoki żaglowcom podobne
krzewy morwy sięgają wyżej drugiego piętra

zieloność zmienia się w złoto później w nagość
gołębie z jasnymi obwódkami na szyi trzepoczą
skrzydłami wśród gałęzi czasem przysiadają

na parapecie zaglądają do wnętrza pokoju
w którym siedzisz przy stole wsparty o laskę
i przez otwarte okno patrzysz na świat

niedziela, 4 listopada 2018

MIĘDZY PERUKOWCEM A WRZOSAMI



w arboretum pojawiłaś się nie wiadomo skąd
z pół sprawnym aparatem fotograficznym
szłaś lipową aleją mocno utykając na lewą nogę

nie miałaś sukni suto drapowanej na biodrach
ani długich włosów misternie upiętych w kok
nie byłaś białą damą nie byłaś też jesienią

choć pożółkłe liście ozdabiały  welurowy szal
zmienną mozaiką broszek haftów i koronek
a babie lato uczepiło się roztańczonych frędzli

burgundowe hortensje tak je nazwałaś
nabierały głębokiej barwy grzanego wina
z imbirem goździkami i cynamonem 


sobota, 29 września 2018

W PAŁACU STARYM


słucham jak grasz na fortepianie Krall and Seidler
tym wyjątkowym dziewiętnastowiecznym
należącym niegdyś do Zygmunta Noskowskiego

drewniane młoteczki ciepło otulone filcem
uderzają w struny rozciągnięte na metalowej ramie
w  ostromeckim parku jesień sięga koron drzew

tuż obok wiekowe fortepiany rezydują w kuluarach
rozstrojone roztrzęsione i przygłuche już nieco
wspominają z nostalgią czasy własnej świetności

podziwiam twoje dłonie - dłonie pianisty
zadbane delikatne o smukłych palcach 
biegających zadziwiająco lekko po klawiaturze

by po chwili z całej siły uderzyć 
kilka klawiszy na raz w głośnym akordzie 
czy ty to słyszysz czy słyszysz to Fryderyku 

kieruję myśli do kamiennego popiersia 
i pałacowego kota który zwykle ignoruje ludzi
ale czasem przychodzi posłuchać muzyki 

niedziela, 2 września 2018

STUDIUM CHWILI

                                                                                         zdjęcie z internetu

                                                      -  dla Małgorzaty Lebdy
                                                                                                 wiersz zamiast fotografii

noc wcale nie była taka ciemna
do granatu skłaniała się bardziej niż do czerni
wędrujące cienie przystanęły w świetle latarni

przytuliłaś się do słonecznika
z rozmiłowaniem i zjawiskowym zachwytem
przymknęłaś oczy nikły uśmiech rozjaśnił twarz

może w myślach pobiegłaś łąkami na przełaj
w stronę rodzinnego domu na podkarpackiej wsi
gdzie zza płotu witały cię kwiaty żółte piegowate

sterczące na wyniosłych łodygach
i brzęczenie miododajnych pszczół
wyobraźnia podpowiadała studium chwili

a może chwila sama w sobie stanowiła punctum poezji 
uchwycona na fotografii która nie powstała
chociaż powinna być